Tony Halik - 180 000 KILOMETRÓW PRZYGODY
to wersja dla leniwych... do posłuchania :-)
Tak na marginesie: Tony Halik ze swoją pierwszą, francuską żoną, wyruszyli jeepem z Buenos Aires. Najpierw pojechali na południe, do Ziemi Ognistej, a potem zawrócili i przejechali obie Ameryki. Po drodze spłodził syna. To nie przeszkodziło parze w kontynuowaniu podróży. Dziecko urodziło się również po drodze, co również nie przeszkodziło im w kontynuowaniu podróży. Ze dwa lub trzy razy Tony był uznawany za zaginionego. Cóż - choć to niewyobrażalne - Internet wówczas nie był zbyt popularny, więc kiedy Tony przez miesiąc nie przesyłał depesz do redakcji... wszyscy myśleli, że musiał zginąć. Na szczęście były to wstrętne pomówienia...
źródło: www.national-geographic.pl |
Ten fragment "Dziecko urodziło się również po drodze, co również nie przeszkodziło im w kontynuowaniu podróży" rządzi ... no ja ich pozdrawiam serdecznie, co oni brali? :-)
OdpowiedzUsuńTo ja Martuczi