|
fot. Ewa |
Gwatemalczyk ma czas i się nie spieszy... Dla niego czy przyjedzie na 8.30 czy 9.30 nie ma większego znaczenia o czym już dziś przekonaliśmy się, czekając na gościa, który miał nas zabrać na rejs po jeziorze.
Grzecznie, jak na porządnej niemieckiej wycieczce, stawiliśmy się na miejscu spotkania i... I czekaliśmy, czekaliśmy i czekaliśmy... Po 40 minutach Monia zaczęła walkę z publicznym telefonem na monety i zadzwoniła do Marii czy jednak ta wycieczka się odbędzie... Przewodnik będzie za 10 minut - zapewniała Maria... No i przewodnik się pojawił - po kolejnych minutach... trzydziestu.
W Gwatemali trzeba być czujnym i nie chwytać się pierwszej z brzegu okazji. Nawet o jugo de naranja (sok z wyciskanych pomarańczy) trzeba się targować, nie wspominając już o cenach za nocleg, czy też cenach przejazdów. Dość szybko się okazało, że warto zaglądać w boczne uliczki i tam szukać hoteli, sklepów i agencji turystycznych, które organizują przejazdy pomiędzy miastami. Ostatnie dwie noce spędziliśmy w hotelu, który może zakrawać na 5 gwiazdek, a kosztuje 50 quetzales (ok 20 zł) od osoby. Przy głównej ulicy przebitka jest dwukrotna. A w naszym jest baño privado (własna łazienka), gorąca woda i nawet sprzątać nam chcieli. Wifirifi początkowo nie było ale zapewniali, że za 3 godziny będzie i co? I załatwili nam Internet!
W Pajanachel i innych miasteczkach zaskakująca jest cierpliwość gwatemalczyków. Jak wszędzie jest tu pełno skuterów, motorów i tuktuków, w przeciwieństwie jednak do Delhi czy Katmandu nie jadą one na permanentnie włączonym klaksonie. Gwatemalczyk ma czas i poczeka aż turysta, niczym święta krowa, się ogarnie i w końcu zejdzie ze środka ulicy.
|
fot. Ewa |
|
fot. Smorcz |
|
fot. Ania |
|
fot. Ewa |
|
fot. Jacek |
|
fot. Smorcz |
|
fot. Ewa |
|
fot. Ania |
|
fot. Smorcz |
|
fot. Ewa |
|
fot. Ania |
|
fot. Ania |
|
fot. Jacek |
Wiadomość poranka.
OdpowiedzUsuńDziś w nocy w szpitalu w Caracas zmarł Hugo Chavez.
To całkiem niedaleko!
Smok
Tak, wiadomość dnia i tutaj. Dziękujemy za info :-)
OdpowiedzUsuńja będę się powtarzać - bosssskoooooo zdjęcia rewelacja :-) oby tak dalej, z niecierpliwością czekam na każdą kolejną relację
OdpowiedzUsuńMarta P
Smorczu, dobrze Cię widzieć :) Ładnie wyglądasz na tle Gwatemali! Zachwyciło mnie przedstawienie niebieskości na zdjęciu Jacka - co za malarskie oko, a jak dusza musi się kryć za tym okiem! Miejcie się!
OdpowiedzUsuńBjetris (Beata O.)
A i jeszcze - pięknie ludzi pokazujecie. Szaleństwo kolorów u Was, w polskim marcu zatęskniłam za kolorami.Uściski dla całej gromadki.
OdpowiedzUsuńAaaa dziękujemy! Jacek rzeczywiście ma oko :-)
OdpowiedzUsuńCała ekipa również pozdrawia. Buziaki!
A my też podróżujemy;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Milosnicy-podrozy-zjezdzaja-do-Gdyni-na-Kolosy-n66864.html
Smok
Pozdrawiamy podróżników.
OdpowiedzUsuńMoże spotkamy się na Kolosach za rok :-)